Pan Tadeusz (film 1999)

提供:Wikicytaty
Pan Tadeusz

Pan Tadeusz – pełnometrażowy film fabularny na motywach poematu Adama Mickiewicza Pan Tadeusz w reżyserii Andrzeja Wajdy zrealizowany w 1999 r. Autorami scenariusza są Andrzej Wajda, Jan Nowina Zarzycki, Piotr Wereśniak.

  • Hrabia - panicz młody, wielkiego domu dziedzic powabnej urody, już trochę zakochany... cóż, może się zmienić. Ale czy szczerze kocha, czy się zechce żenić z kobietą o kilka lat starszą, niebogatą, czy mu krewni pozwolą, co świat powie na to! Hrabia pan! Zmienni są w gustach ludzie majętni. Hrabia blondyn - blondyni nie są zbyt namiętni. A Tadeusz? Prostaczek, poczciwy chłopczyna, prawie dziecko. Raz pierwszy kochać się zaczyna.
  • Ja chcę żyć! BIĆ!
    • Postać: Maciek Kropiciel
    • Opis: przygotowując się do walki
  • Kochajmy się, ale tak z osobna!
  • Kto tchórz, niech w bernardyńskim chowa się kapturze!
    • Postać: jeden z uboższych szlachciców
    • Opis: szydząc z księdza Robaka
  • Kto w cudze poddasze nocą włazi - ten puszczyk! I ja go wystraszę!
    • Postać: Gerwazy
    • Opis: podczas kłótni z podkomorzym na obiedzie w zamku
  • Mówiłem panu zawsze - procesów zaniechać. Mówiłem panu zawsze - najechać, zajechać!
    • Postać: Gerwazy Rębajło
    • Opis: po walce z Soplicami w zamku, doradzając hrabiemu zbrojną rozprawę z wrogim rodem szlacheckim
  • Na pierwszy znak Napoleona przejdą Niemen i, bracie, ojczyzna wskrzeszona.
    • Postać: Jacek Soplica (jako ksiądz Robak)
    • Opis: o wojskach napoleońskich, które wyruszyły na podbój Rosji (w rozmowie z sędzią)
  • Precz stąd, Żydzie! Nie tkaj palca między drzwi - nie o ciebie idzie!
    • Postać: Gerwazy Rębajło
    • Opis: gdy żydowski karczmarz domagał się zaniechania działań zbrojnych ze strony polskiej szlachty
  • Różeczce Scyzoryk się kłania!
    • Postać: Gerwazy
    • Opis: demonstrując swój miecz Scyzoryk na poparcie słów szlachcica z szablą Różeczką
  • Serce to nie sługa, nie wie, co to pany, i nie da się przemocą zakuwać w kajdany.
    • Postać: Telimena
    • Opis: kończąc rozmowę z sędzią
  • Tak zwycięzców zwyciężył w końcu sen - brat śmierci.
    • Postać: Adam Mickiewicz (narrator)
    • Opis: komentując fakt, że szlachta prohoreszczańska zasnęła tuż przed niespodziewanym atakiem Rosjan
  • Takiej kawy, jak w Polszcze, nie ma w żadnym kraju.
  • Trzeba wiedzieć, że to jest Sopliców choroba, że oprócz ojczyzny nic się nie podoba.
    • Postać: Telimena
    • Opis: w rozmowie z hrabią i Tadeuszem
  • Tymczasem, bracie, z hrabią trzeba dojść do ugody. Jest to dziwak, fantastyk trochę, ale młody, poczciwy, dobry Polak. Potrzebny nam taki. W rewolcyjach bardzo potrzebne dziwaki! Znając jego majątek, każdy szlachcic powie: musi to być rzecz pewna, gdy z nią są panowie!
  • Ważniejsze ja mam sprawy, niż godzić pieniaczy!
    • Postać: Jacek Soplica
    • Opis: złoszcząc się na sędziego, że ten pośrednio przyczynił się do bójki z Horeszkami
  • Wielki człowiek w kapocie? Ja myśliłem, że wielcy ludzie chodzą w złocie.
    • Postać: szlachcic (grany przez Lecha Dyblika)
    • Opis: oglądając z innymi szlachcicami w karczmie tabakierkę księdza Robaka, na której pokazany był Napoleon
  • Wiwat hrabia! Z nim żyć i umierać!
    • Postać: Gerwazy Rębajło
    • Opis: kiedy hrabia przybył do tłumu szlachty podburzonej przez Gerwazego do Soplicowa

O Panu Tadeuszu[編集]

  • Dlaczego na liście nie ma Pana Tadeusza? Otóż zwierzowi ekranizacja się podobała – tak wiem co powiecie – to jest miejscami koszmarnie nudne i Żebrowski nie jest najlepszym Tadeuszem – ale z drugiej strony kiedy zwierz przypomina sobie film to nie pamięta by mówili wierszem więc należy to potraktować jako plus. Poza tym zwierz wrócił po projekcji do domu i wciągu jednego dnia przeczytał cały poemat Mickiewicza.
  • Film to malarski, złożony z wielu kultowych scen, wśród których na pierwszy plan wybijają się te z Telimeną. I nie chodzi mi tylko o słynne mrówki, które naprawdę oblazły aktorkę na planie, skuszone przez sprytnych kostiumografów jedzeniem pochowanym w fałdach jej sukni i gorsecie. Wyszło idealnie i bardzo wiarygodnie. Szapołowska, znana do tej pory głównie ze świetnego ciała, dla którego wielu obejrzało m.in. Wielkiego Szu czy Bez końca, zagrała przecudnie jedną z najlepszych ról w karierze; balansując na granicy śmieszności, przerysowania, nigdy nie traciła smaku i wyczucia. Jest świetna. Pan Tadeusz, miałki w poemacie, taki sam na ekranie, podobnie jak Zosia, która ma być ładna, biegać z kurami, no to jest ładna i biega. Niestety Alicja Bachleda-Curuś uwierzyła po tym filmie w to, że może być wielką aktorką. A szkoda. Bo chyba lepiej śpiewa, niż gra, sądząc po jej "osiągnięciach". Ale fotografuje się w tym filmie ślicznie, jak nierzeczywista i przecudna zjawa, i trzeba, i trzeba honor Wajdzie oddać - ma jako artysta wybitne oko do komponownia obsady i pięknych twarzy. I aktorzy ofiarnie mówią trzynastozgłoskowcem - tak pięknego polskiego języka, tak bezbłędnie artykułowanego, w polskim kinie ze świecą szukać.
  • Nawet twórcy filmowego Pana Tadeusza nie uchronili się przed grubym kiksem. Filmowy Wojski podczas kłótni rzuca w Gerwazego nożem. W poemacie jedynie nim wygraża. Rzut, czyli usiłowanie zabójstwa, dotyczy jedynie Rosjanina. U Mickiewicza Polacy tylko się kłócą, u Wajdy gotowi się wzajem o byle co mordować. Może to drobiazg, ale dla mnie nader irytujący.
  • Ulubiony film licealistów, którzy nie muszą już więcej sięgać do trzynastozgłoskowego źródła, i ulubiony film polonistek, które nie muszą zmuszać licealistów do zanurzania się w pasjonującą lekturę spisaną przez narodowego wieszcza niemalże 200 lat temu. Nic to, że umizgi, dyplomatyka, łowy, kłótnie i bitwy to kawał naprawdę dobrej i wyjątkowej literatury – ważne, że od dziesiątków lat „Pan Tadeusz” wespół z „Nad Niemnem” są synonimami szkolnego sadyzmu. Zmierzyć się ze znienawidzoną lekturą postanowił Andrzej Wajda, dla którego miało to być spełnienie twórczych marzeń. I strzelił w dziesiątkę – powstała świetna ekranizacja: doskonale obsadzona, perfekcyjnie zagrana (trzynastozgłoskowcem!), mistrzowsko zrealizowana (polonez wg Kilara to studniówkowy hit). Do tego niesamowity sukces finansowy i jeden z najwiekszych rekordów frekwencyjnych od 1989 roku, do którego przyczynili się w największym stopniu niemalże wszyscy licealiści ściągani pokotem ze szkół. Kłopot w tym, że po chwili „Pan Tadeusz” stał się synonimem sadyzmu, tym razem kinowego, bo przepoczwarzył się w taką samą, jak epopeja Mickiewicza, lekturę obowiązkową.